Tilia tomentosa 'Varsaviensis' (dawniej Tilia x varsaviensis)
Odmiana powstała jako spontaniczna siewka w szkółkach miejskich w Warszawie pomiędzy 1898 r., a 1900 r., prawdopodobnie z nasion lip zebranych w Alejach Ujazdowskich. Po kilku latach prowadzenia w szkółce, ową lipę wysadzono w budowanej Alei Ks. J. Poniatowskiego. Trudno dokładnie określić datę tychże nasadzeń, ale działo się to po 1906 r. - kiedy wstępnie usypano groblę, a rokiem 1912 - w którym ukończono większość prac. Tam właśnie w 1926 r., zwracając uwagę na jej nietypowy pokrój, odkrył ją Józef Wrzesiński - warszawski ogrodnik miejski, kierownik szkółek zieleni miejskiej na Pradze. Znalazca opisał ją w 1938 r. w "Przeglądzie Ogrodniczym", nie publikując jednak nazwy. Wtórnie opisał ją dendrolog Roman Kobendza w 1951 r. w "Rocznikach Sekcji Dendrologicznej", już pod nazwą lipa warszawska, ale należy zaznaczyć, że to nie Kobendza był jej pomysłodawcą. Lecz o tym później. Odmiana pierwotnie została określona przez Kobendzę jako gatunek mieszańcowy (Tilia x varsaviensis), a nie kultywar ('Varsaviensis'), ponieważ przez długi czas podejrzewano że powstała ze skrzyżowania lipy szerokolistnej i srebrzystej. Ostatecznie jednak, po wielu latach obserwacji i badaniach chromatograficznych, które wyeliminowały jej mieszańcowy charakter, zaliczono ją do odmian lipy srebrzystej.
Lipa srebrzysta 'Varsaviensis', potocznie dla ułatwienia nadal zwana lipą warszawską, to drzewo o dość wolnym wzroście za młodu (w starszym wieku nieco przyspiesza) i pięknym, niezwykle regularnym pokroju. Ten jest dość zmienny: początkowo stożkowaty lub jajowaty, z wiekiem ma tendencję do "wyciągania" się na kształt waty cukrowej. Później wąskostożkowata korona, ma zawsze wyraźnie zaznaczony przewodnik i całe życie jest kompaktowa, bardzo gęsta. Lipa warszawska buduje prosty i gruby pień, stosunkowo młode i niewysokie drzewa szybko uzyskują obwody powyżej 20 cm. Kwiaty są kremowożółte (kw. poł. VII), bardzo silnie pachnące, a liście ciemnozielone i zdrowo wyglądające przez cały okres wegetacji (późno opadają jesienią). Drzewa lipy warszawskiej osiągają kilkanaście (20) metrów wysokości, są niewybredne co do warunków glebowych, odporne na suszę, praktycznie nie chorują.
Józef Wrzesiński był miłośnikiem lip. Spacerując po warszawskich zadrzewieniach, od wczesnych lat 20-tych, wyszukiwał ciekawe ich formy pod względem zdobniczym i miododajnym. Początkowo był to sposób na spędzanie wolnego czasu, rodzaj hobby, czyniony jednak w sposób bardzo profesjonalny i poparty właściwymi zapiskami. W 1931 r. Wrzesiński w wyniku swoich starań, dostał do pomocy ogrodnika i robotnika miejskiego - prace nabrały tempa. Wtedy też wszystkie wyszukane wcześniej ciekawe egzemplarze lip zostały pocechowane i trwale oznaczone olejną farbą. Prowadzone były regularne obserwacje i rejestry dotyczące: pokroju, siły wzrostu, obfitości kwitnienia, terminów rozwijania i zrzucania liści oraz podatności na choroby, szkodniki i niekorzystne warunki miejskie. W 1932 r. objętych obserwacjami zostało 515 obiektów - przeróżnych taksonów lip, na terenie całego miasta! Do drugiej tury obserwacji przeszły 103 formy, z których pobrano liście, pędy i kwiaty do zbiorów zielnikowych. Sam Wrzesiński pisał zaś o 60 lipach naprawdę bardzo cennych, "wśród których są prawdziwe perły". Można w tym momencie mówić już o specjalistycznym programie selekcyjnym. Magistrat (zarząd miejski) Warszawy co prawda, oprócz oddelegowania pracowników do pomocy, nie uczestniczył w pracach, ani ich początkowo nie finansował, był jednak nimi żywo zainteresowany. Nowe kultywary lip, mogły stać się w przyszłości cennym materiałem do zagospodarowania przestrzeni dynamicznie rozwijającej się stolicy. Wrzesiński planował po kilku latach obserwacji i zebraniu odpowiedniej ilości materiałów źródłowych, powołanie komisji dendrologicznej złożonej z najlepszych polskich specjalistów, która dokonałaby oceny wartości poszczególnych egzemplarzy. Chciał również stworzyć monografię poświęconą wyselekcjonowanym warszawskim typom lip, oraz narodową kolekcję (w stołecznym Ogrodzie Botanicznym), złożoną z odmian wyselekcjonowanych przez siebie i w innych zakątkach kraju. W tym względzie bardzo liczył na wsparcie finansowe miasta Warszawy. W kwietniu 1939 r. udało się założyć plantację nowych taksonów lip o powierzchni 2 ha, co prawda nie w Ogrodzie Botanicznym, a w Lasku Bielańskim. Było to możliwe dzięki pozytywnej decyzji Dyrekcji Wydziału Ogrodniczego oraz Zarządu Miejskiego Warszawy, który przekazał pustą działkę i środki na wykonanie prac. Na plantacji wysadzono razem 137 szt. siedmioletnich lip, w 72 odmianach, przeważnie po 2 szt. z odmiany. W zdecydowanej większości były to selekcje Wrzesińskiego. Reszta planów Józefa Wrzesińskiego nigdy nie doszła do skutku, brutalnie przerwała je niemiecka agresja na Polskę we wrześniu 1939 r. Prace zostały przerwane, a ich wyniki zniszczone w trakcie działań wojennych wraz z całą Warszawą. Losu lipowej plantacji w Lasku Bielańskim na dzień dzisiejszy nie udało się mi ustalić.
Lipa warszawska w zapiskach Wrzesińskiego nosiła nr. 2: "Długo także, bo prawie do końca października, zatrzymuje na sobie liście nowa odmiana lipy, o przepięknej koronie piramidalnej, rosnąca w alei Ks. J. Poniatowskiego, po parzystej stronie domów. Drzewo oznaczone jest Nr. 2". Cytat ten pochodzi z dwutygodnika "Ogrodnik" z 1933 r., w którym autor publikował liczne artykuły. Według Włodzimierza Senety ("Dendrologia") drzewo mateczne rosło za Mostem Poniatowskiego, od strony Saskiej Kępy, co zgadzałoby się z parzystą numeracją domów wzdłuż dzisiejszej równoległej ulicy Jakubowskiej. Poniżej zamieszczone zdjęcie z lipca 1925 r. (wykonane tuż po częściowym oddaniu do użytkowania odbudowywanego mostu, wysadzonego podczas I w. św.), przedstawia Aleję Ks. J. Poniatowskiego od mostu, w kierunku Alei Zielenieckiej i późniejszego Ronda Waszyngtona. Aleja obsadzona jest lipami, jednym z drzew w prawym szeregu jest mateczny egzemplarz lipy warszawskiej...
(źródło: "Przedwojenne Kamionek, Grochów, Saska Kępa najpiękniejsze fotografie" Jarosław Zieliński)
W tym momencie wróćmy do nazwy "lipa warszawska". W 1930 r. na łamach "Ogrodnika" ukazał się artykuł Antoniego Zaleskiego (również pracownika zieleni miejskiej w Warszawie), zatytułowany "Warszawskie lipy". Zaleski porusza w nim kwestię trzech bardzo cennych form lip, rosnących na zieleńcach stolicy. Pierwszą z nich jest opisana i nazwana w 1926 r. przez Wrzesińskiego lipa polska (Tilia polonica), drugą - nienazwana lipa z Parku Skaryszewskiego, a trzecią... no właśnie... Przytoczę cytat:
"Wreszcie przy Alei Zielenieckiej, w prawym szeregu, licząc od mostu Poniatowskiego, odeń drzewo 14-te z kolei - rośnie lipa o liściu średniej wielkości, ciemnozielonym, o prawidłowo rozchodzących się gałęziach, tworzących piękną, wysmukłą koronę jajowatą; cechuje ją wzrost powolny, więc nie prędko rozrośnie się w drzewo wielkie, stąd może być bardzo odpowiednia do obsadzania ulic w mieście." Oraz nieco dalej :
"Są to lipy - warszawianki - rzadki u nas dorobek dendrologiczny. Dwie z nich czekają na opis szczegółowy i nadanie im nazwisk. Tej trzeciej, najkształtniejszej, proponujemy dać nazwę "Warszawska""
Dokładnie nie wiadomo kto był twórcą nazwy lipy, ponieważ Zaleski użył w artykule liczby mnogiej "proponujemy". Jest natomiast pewnikiem, że Kobendza w swoim powojennym opisie skorzystał z gotowej, zaproponowanej już nazwy. Problem jedynie w tym, czy Zaleski nazywał "warszawską", lipę znalezioną przez Wrzesińskiego, gdyż w swoim artykule podaje inną ulicę... Oczywiście pomimo tego szczegółu jest to możliwe. Świadczy o tym zgodność wszystkich cech drzewa, jego usytuowanie po prawej stronie ulicy oraz ówczesny układ ulic, w którym Aleja Poniatowskiego bezpośrednio przechodziła w Aleję Zieleniecką (Aleję Waszyngtona świeżo wytyczono z drogi polnej, a Rondo Waszyngtona powstało kilka dziesięcioleci później). Jednak najbardziej znamiennym według mnie dowodem na to, iż nazwa dotyczyła lipy Wrzesińskiego, było odliczanie drzew począwszy od Mostu Poniatowskiego. Gdyby faktycznie chodziło o drzewo rosnące w Alei Zielenieckiej, takie odliczanie nie miałoby sensu, ponieważ... 14-ta lipa i tak wypadłaby jeszcze na Alei Poniatowskiego. Trudno również uwierzyć w tak obfity wysyp ciekawych, regularnie stożkowych form lip, na tak niewielkiej przestrzeni. Jeśli więc przyjmiemy, że lipa warszawska w Alei Poniatowskiego była 14-tym drzewem licząc od mostu, można pokusić się o jej hipotetyczną identyfikację na zdjęciach z epoki! Bardzo ciekawy jest np. kadr filmu "Korespondent Bryan", wyświetlanego kilkukrotnie w TVP1. Przedstawia on przemieszczającą się po Moście Poniatowskiego ludność Warszawy około połowy września 1939 r. W tle widać aleję lip za mostem, czerwoną strzałką zaznaczyłem wyróżniającą się lipę o smukłym, regularnym, stożkowatym pokroju. Kto wie, może to właśnie lipa warszawska?
Również na publikowanym już wcześniej zdjęciu (wykonanym z wieżycy mostu!) można doszukać się lipy mniej więcej 14 -tej w kolei, o ładnym, regularnym pokroju (zaznaczona czerwoną strzałką).
(źródło: "Przedwojenne Kamionek, Grochów, Saska Kępa najpiękniejsze fotografie" Jarosław Zieliński)
Zimą 1931/32 r. z drzewa matecznego lipy warszawskiej pobrano zrazy do szczepień i odmianę rozmnożono w szkółkach miejskich na Rakowcu (według W. Senety pierwszego rozmnożenia dokonano już w 1929 r.!). Dzięki temu zabiegowi odmiana ocalała, gdyż drzewo mateczne uległo zniszczeniu podczas wojny. Prawdopodobnie doszło do tego podczas obrony Warszawy we wrześniu 1939 r., Most Poniatowskiego był wtedy przez Niemców bombardowany i ostrzeliwany ogniem artylerii. Kolejny kadr z filmu "Korespondent Bryan" przedstawia Aleję Poniatowskiego w połowie września 1939 r, a właściwie prawą jej stronę, po której rosła lipa warszawska. Na pierwszym planie zniszczone (wielki lej po bombie) zejście dla pieszych - schody z wału na ulicę Jakubowską, tuż za wieżycą mostu. Dobrze widoczne są również spore zniszczenia w pasie zieleni oraz uszkodzone eksplozją drzewo w alei.
Poniżej na zdjęciu ukazującym Aleję Poniatowskiego w końcu września lub w październiku 1939 r., widać już dużo większe straty w alei lipowej, część drzew jest rozerwana na strzępy, inne bezlistne, osmalone eksplozjami. Na pierwszym planie niewybuchy pocisków artyleryjskich... Zdjęcie co prawda ukazuje drugą stronę ulicy, ale śmiało można wnioskować, że lipy od Jakubowskiej wyglądały podobnie.
(źródło: fotopolska.eu)
Na poniższej fotografii wykonanej w 1947 r., widać Aleję Ks. J. Poniatowskiego po remoncie i oddaniu do użytkowania odbudowanego mostu. Lip na zdjęciu już nie ma, zniszczone drzewa, w tym lipa warszawska, zostały uprzątnięte podczas prac.
(źródło: NAC)
Po wojnie, ocalałe na Rakowcu drzewa potomne lipy warszawskiej rozsadzono w różnych miejscach Warszawy. Odmiana długo nie była mnożona w szkółkach, pomimo że opisywano ją w literaturze naukowej jako bardzo wartościową. Lepsze czasy nadeszły dla niej dopiero w latach 90 - tych XX w., kiedy pojawiła się w ofercie wielu firm. Obecnie jednak, z nieznanych przyczyn, nie jest uwzględniana przez architektów krajobrazu przy projektowaniu nowych ciągów komunikacyjnych i założeń miejskich. Zdecydowanie brakuje jej promocji ze strony szerokiego środowiska szkółkarskiego oraz akademickiego (które przecież kształtuje młode pokolenie architektów), a także innych organizacji medialnych naszej zielonej branży. A szkoda, gdyż na potęgę sadzi się z kolei lipę srebrzystą 'Brabant', odmianę silniej rosnącą i o mniej kompaktowej koronie, w mojej opinii - pokrojowo gorszą. I tutaj jak zwykle kłania się stare powiedzenie: "cudze chwalicie, swego nie znacie". Paradoksalnie - lipa warszawska jest obecnie jedyną polską odmianą drzewa alejowego, która zdobyła popularność w Europie zachodniej - mnoży ją obecnie kilka holenderskich i belgijskich szkółek.
Lipa srebrzysta 'Varsaviensis' jest odmianą dedykowaną wyłącznie dla terenów zurbanizowanych, pod tym kątem była selekcjonowana. Ze względu na swoje zalety, które kwalifikują ją niejednokrotnie do miana idealnego drzewa alejowego, powinna być podstawową lipą do obsadzania dróg miejskich o dużej i średniej szerokości. Oczywiście nie jest to jedyny zakres jej zastosowania, nadaje się do zazieleniania osiedli, parków miejskich, bulwarów, deptaków, parkingów itp. Osobiście chciałbym, aby lipa warszawska znalazła swoje poczesne miejsce w zieleni miast i miasteczek Polski, a dla Warszawy stała się prawdziwą wizytówką. Któraż bowiem inna europejska stolica może pochwalić się "swoim drzewem" i to w dodatku tak historycznie z nią powiązanym?
Autor:
Mariusz Olszanowski
Zainteresowała Cię lipa srebrzysta 'Varsaviensis'?
Sprawdź dostępność w Katalogu roślin:
Drzewa liściaste z upraw gruntowych Zobacz »
Drzewa liściaste w pojemnikach Zobacz »